Disavow Tool narzędziem szantażu?

Narzędzie zrzekania się „nieprawidłowych” linków do nowych wszakże nie należy, (jak działa pod linkiem), jednak nowością dla mnie osobiście jest fakt, iż niektórzy SEOwcy zaczęli się nim posługiwać jako narzędziem szantażu! Dokładniej o co chodzi?

Otóż dotyczy to najczęściej posiadaczy blogów z otwartą rejestracją i katalogów stron oraz SEO’wców, którym klienci nieco się zbuntowali. Powodem wspomnianego buntu może być chociażby nierzetelna praca firmy SEO, niska ocena źródeł linków przez zleceniodawcę, brak efektów pracy SEO firmy, czy też wręcz przeciwnie, spadek pozycji pozycjonowanej strony – bo przecież o nią klient walczy udając się do takowej firmy. OD strony posiadacza katalogu/precla objawia się to niczym innym, jak prośbą o usunięcie linków z powodu {…}.

Takich próśb miałem już całkiem sporo, chociażby firmy prosiły o usunięcie linka z powodu braku płatności od strony klienta. Wszakże dla mnie, jak i dla innych posiadaczy katalogów, to dodatkowa praca, zwłaszcza, gdy katalogi są darmowe. Bo nie dość, że trzeba sprawdzać ciągle strony, sprawdzać także strony, które przestają działać już po moderacji, to dodatkowo dochodzą także prośby o usunięcie wpisów w specyficznych sytuacjach. Jednak zazwyczaj byłem przychylny…

Ale gdy w mailu pojawia się słowo Disavow Tool, lub co najmniej błędna forma tegoż wyrażenia, to robi się już mało przyjemnie. Do czynienia mamy już w tym wypadku nie z prośbą a żądaniem! Bo albo zdejmiemy linka, albo podstrona z owym linkiem naszego katalogu/precla zostanie zgłoszona właśnie w narzędziu zrzekania się (w wolnym tłumaczeniu 😉 )…

Czy to może faktycznie zaszkodzić? Narzędzie z całą pewnością przygotowane zostało celem usprawnienia wyników wyszukiwania, a w szczególności, dla osób, które posłużyły się nieuczciwymi metodami (uzyskując tym samym najczęściej linki niskiej jakości), a chcą wejść na ścieżkę uczciwości, wyciągnąć stronę z filtra, może nawet bana, zaczynając jednak od pozbycia się wcześniejszych efektów pracy. Z punktu widzenia zgłaszającego, zgłaszamy linki nieprawidłowe, słabe, nic nie dające, nie uczciwe, np z SWLi, automatów, itp, zaś jak to jest z punktu widzenia google? Czy faktycznie ocena osoby zgłaszającej jest tożsama z opinią google?

Załóżmy, że tak jest. Heh, jeśli faktycznie tak jest, to na dzień dobry mamy idealne narzędzie do eliminowania konkurencji, bo wynika z tego jedno – wystarczy zgłosić gdziekolwiek link na podstronie konkurencyjnej strony, np jako komentarz do czegokolwiek i już można odpalać Disavow Tool, a tym samym nakładać komuś automatyczne kary.

Czy tylko mi wydaje się to absurdalne?

Z całą pewnością tak to nie działa i nie takie jest przeznaczenie tegoż narzędzia, a wszelkim próbom wyłudzenia mówię NIE! (Jak stosować zobacz np tu.)

Gdybym zaś się mylił, koniec katalogów i blogów jest bliski, bo wystarczy kilka zapalczywych osób, które całe listy takowych domen zgłoszą, a większego sensu nie będzie, by ciągnąć katalogi dalej…

Czas pokaże. 🙂