Burza mózgów w SEO

Czyli słów parę nt naturalności linków.

Co to jest link? W szczególności hyperlink, bo o takich tu mowa, … chyba nikomu tłumaczyć nie muszę, a jeśli nawet, to polecam kliknąć właśnie w hyperlink o nazwie hyperlink z tegoż zdania. Teraz jasne?

Jeśli tak, to do rzeczy… 🙂

Hyperlink w swej konstrukcji podstawowej nie jest niczym niezwykłym, jest klikanym tekstem, który gdzieś tam zawsze prowadzi, np do jakiejś podstrony, do fragmentu strony, lub do strony zewnętrznej, a nawet i do strony zewnętrznej z konkretnym wskazaniem na element blokowy lub tekstowy. Może mieć w swej budowie różne atrybuty, aczkolwiek użytkownik strony tych atrybutów i tak nie jest świadom, jeśli nie zajrzy sobie w kod, a nawet jeśli zajrzy, to musi się już co nieco orientować w znacznikach html, żeby zrozumieć co one znaczą, a że to specjalistyczna wiedza webmasterska, to mimo wszystko większość użytkowników i tak nie wie, co tak naprawdę klika, a tym bardziej z jakimi atrybutami. Dla internauty liczy się tylko tekst linka, jego umiejscowienie i konktest, do którego się on odnosi. Czy taki link jest naturalny?

W mojej jest naturalny, jeśli kontekst jest naturalny, umiejscowienie jest naturalne i potrzeba jest naturalna. Np w tym artykule umiejscowiłem hyperlink o nazwie hyperlink, bo taka była potrzeba, chciałem po pierwsze pokazać przykład merytoryczny do artu, oraz konkretnie tym linkiem uzupełnić wypowiedź poprzez dane z wikipedii. Naturalne, prawda?

Jednak w ocenie google już nie koniecznie. Ostatnio @xann z forum PIO   pokazał ciekawostkę z GWT dotyczącą jego strony firmowej. Otóż google w jego panelu wskazało pulę nienaturalnych linków do jego strony w postaci listy. I co ciekawe, okazuje się, że jeśli ktoś w całkiem naturalny i przystępny sposób próbuje wypromować swoją witrynę np w katalogach, to jest to nienaturalne, jeśli użyje linka w stopce w ramach praw autorskich, albo jeśli użyje stopki własnego profilu z forum, w tym wypadku o ironio tematycznego, to też jest nienaturalne. W takim razie o wielkie google, co jest naturalne? ? ?

Wg mnie oznaczenie własnego projektu adnotacją o prawach autorskich w postaci linka to całkowicie naturalna sprawa, jeśli mam takie prawo wg kodeksu cywilnego, to dlaczego nie mam wg kodeksu google?

Wg mnie mam prawo zgłosić swoją stronę, gdzie mi się podoba i guzik mnie obchodzi w tym momencie google, bo to moja strona i mam prawo do własnych metod promocji, wg regulaminu witryn, na których próbuję sił, a nie regulaminu GWT.

Wg mnie także profil z forum, to także całkiem naturalne miejsce na link, bo innym użytkownikom forum najlepiej też mówi, czym się zajmuję, co robię lub co polecam. Wszak to też pole do manipulacji, ale w przypadku xanna o jakiej manipulacji można mówić, skoro odsyłał do własnej strony firmowej?

Apeluję, nie dajmy się ogłupić, bo narzędzie disavow, to nic innego jak narzędzie do manipulowania pozycjonerami, a nie wynikami w google. Narzędzia GWT z tego co widzę pokazują czasem losowe głupoty, więc sugerowanie się losowymi głupotami wg mnie jest mega głupotą.

GWT generalnie obecnie ma 1 ważne zastosowanie, co też podkreślił swego czasu @MaxPan, mianowicie jeśli witryny nie ma w wynikach, lub odczuwamy jakąś anomalię, to warto sprawdzić, jakie są nałożone ręczne/automatyczne kary na witrynę. Na pewno nie jest mądre, ani celowe, bawić się z disavow w jakimkolwiek zakresie, bo w mojej ocenie – to zwyczajnie strata czasu, a jednocześnie manipulacja google, który próbuje tym samym w pewien sposób nie poprawiać wyniki, a bardziej zdyscyplinować pozycjonerów. ot. A wyjść z sytuacji można na inne sposoby, disavow to nie rozwiązanie.

Konkludując sprawę, jeśli w tym artykule nie ustawię dla użytych linków atrybutu na nofollow oraz external, to tym samym google może uznać ten artykuł za źródło nienaturalnych linków dla wymienionych witryn, mimo, że naturalnie ich użyłem. Jako bloger przecież wcale nie muszę wiedzieć, że dla linków daje się coś takiego jak atrybuty rel, że jedne linki przenoszą moc, inne nie przenoszą i jak bardzo na tym witryna traci. Myślę, że google mylnie założyło, że każdy jest tego świadom i poprawnie tego używa. W tym artykule mówię tejże głupocie wielkie NIE i nie zamierzam dodawać już bzdetnych atrybutów dla linków, które generalnie dają internaucie tylko tyle, że strona minimalnie dłużej się wczytuje (bo więcej tekstu)…

Z tego co też obserwuję, środowisko stygnie już po pandach, krzyk na SWLe i katalogi powoli cichnie, automaty wracają do łask… Ludzie chyba też mądrzejsi, … zaczynają wyciągać wnioski… Jako właściciel kilku sporych już, wieloletnich katalogów jasno mogę napisać, że po okresie stagnacji wywołanej pandą, katalogi znów wracają do łask i cieszą się coraz większą popularnością. Co mnie osobiście cieszy. A Was? Co sądzicie?

grafika źródło: http://www.dobreprogramy.pl/przemor25/Czy-zyjemy-w-swiecie-symulacji,40601.html